www.artniepelnosprawny.fora.pl

zibi

Kilkudziesięciu bydgoszczan wzięło udział w zdjęciach do filmu fabularnego "Popiełuszko". Zagrali samych siebie. Przynieśli ze sobą pamiątki po ks. Jerzym i mnóstwo wspomnień
Gdyby nie kamery, wielkie lampy i sztuczny dym, można by pomyśleć, że we wtorek kościele pw. Świętych Polskich Braci Męczenników na Wyżynach odbywa się prawdziwa msza. I w dodatku odprawiana przez księdza Jerzego Popiełuszkę. - Główny aktor wygląda i zachowuje się zupełnie jak on - nie mógł się nadziwić Marcin Fabrowski, który brał udział w ostatniej mszy księdza Jerzego w Bydgoszczy w 1984 r. - Jego barwa głosu, dykcja, spokój, skupienie przy rozważaniu tajemnic różańca jest wręcz identyczne.

Fabrowski był jednym z kilkudziesięciu statystów, którzy zagrali w filmie "Popiełuszko". Wczoraj od rana do wieczora ekipa pracowała nad sceną ostatniej mszy księdza Jerzego Popiełuszki w Bydgoszczy.

Wierni przynieśli swoje zdjęcia z tamtego okresu i mnóstwo wspomnień. Niektóre ich wypowiedzi były nagrywane przez asystentów reżysera. Na podstawie tego, co mówili, powstanie później film dokumentalny. - Spotkanie z wiernymi pomogło nam odtworzyć klimat tamtych chwil - mówi reżyser Rafał Wieczyński.

Fabrowski podczas pamiętnej mszy służył jako ministrant. Miał wtedy 10 lat. - Ołtarz był wówczas w budowie. Stały rusztowania przykryte białą płachtą tak jak teraz - wspomina. - Msza była bardzo długa. Modliliśmy się przede wszystkim o to, byśmy byli wolni od chęci odwetu i przemocy. Te słowa ks. Jerzego dźwięczą mi w uszach po dziś dzień. Im człowiek starszy, tym trudniej przestrzegać zasad, ale takie wspomnienia pomagają wytrwać w wielu trudnych sytuacjach. Jestem dumny, że brałem udział w tamtej mszy i że znałem osobiście ks. Popiełuszkę.

Rafał Budzbon przyniósł na spotkanie aparat fotograficzny, którym robił zdjęcia podczas ostatniej mszy. - Działałem wtedy w podziemiu, brałem udział we wszystkich mszach za ojczyznę - opowiada. - Fotoreportaż z pogrzebu ks. Jerzego, który robiłem tym aparatem, objechał całą Polskę. Ks. Popiełuszko pomógł mi w życiu w podejmowaniu wielu decyzji. Kiedy w latach 80. trzy razy powoływano mnie do wojska, to za każdym razem odmawiałem i szedłem do więzienia.

Ekipa kręciła w Bydgoszczy tylko jedno ujęcie: modlitwę ks. Jerzego i odpowiedzi wiernych, którzy włączają się odmawiając Ojcze Nasz i Zdrowaś Mario. - To film biograficzny, więc nie będziemy odbiegać od prawdy historycznej - mówi reżyser. - Wydarzenia są tak przejmujące, że nie trzeba ich ubarwiać.

Główną rolę w filmie gra Adam Woronowicz. W Bydgoszczy wystąpił w autentycznym ornacie ks. Jerzego. Szata została wypożyczona z bydgoskiego kościoła. Na ekranie pojawi się też Maja Komorowska, Jan Englert, Krzysztof Kolberger. Oprócz Bydgoszczy zdjęcia powstają na terenie Huty Warszawa, w Bytomiu, Krakowie, Gdańsku, Bartoszycach i Częstochowie. Film będzie można zobaczyć w kinie jesienią przyszłego roku.

Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz